dino

dino

7 lipca 2016

Berlinski babski weekend :)

Z zamiarem wybrania sie do Berlina nosilysmy sie juz od dluzszego czasu. To mial byc typowy babski weekend, wiec panowie chcac czy nie chcac musieli zostac w domu. I musze przyznac, ze zo byl bardzo dobry pomysl, fajnie jest spedzic pare dni wolnego z kims innym jak druga polowa. To taki zupelnie inny rodzaj "urlopu" ;)


Nie planowalysmy typowego zwiedzania, bo Berlin jest za duzy, zeby go zobaczyc w trzy dni... gdzie w planach bylo latanie po sklepach ale pare miejsc... tych najbardziej znanych odwiedzilysmy... mniej albo bardziej przelotnie. Glownie dzieki temu, ze nasz hotel byl w bardzo dobrym miejscu polozony. Tak w ogole... juz w dzien wyjazdu zauwazylam, ze w tym budynku po lewej na ponizszym zdjeciu, znajduje sie taras widokowy. Pewnie dobrze z niego widac Branderburger Tor albo Reichstag... i calkiem mozliwe, ze wieze telewizyjna i pare innych znanych miejsc.


Potsdamerplatz znajduje sie w poblizu Ogrodu Zoologicznego, wiec mamy sporo zieleni. Do tego mamy sporo mozliwosci jezeli chodzi o zakupy oraz rozne restauracje, wiec z glodu nie padniemy. Na palcu znajduje sie tez stacja merta, ktora leci zarowno w kierunku Ku'damm jak i Alexanderplatz. 

Zatrzymalysmy sie w Grand Hyatt Berlin i moge ten hotel jak najbardziej polecic. Przestronne duze pokoje, wygodne lozka i bardzo przyjemna lazienka wylozona zielonym marmurem. Mialysmy opcje bez sniadania... tak zeby mozna bylo sie wyspac. W pokoju jest czajnik... kawa i herbata. Woda mineralna i jablka. A zaraz przy hotelu byl Starbunio ;)


Ach berlinskie metro... mozna by o nim osobnego posta napisac. Trafilysmy na straszliwy upal a metro w takie upaly to srednia przyjemnosc. Pot lal sie strumieniami a do tego niestety duze miasta z metrem latem smierdza. Wiecej pisac na ten temat nie trzeba. Natomiast musze wspomniec, ze ogolnie maja kretynsko rozwiazane opcje biletowe. Nie ma zbyt duzego wyboru, jedyne co moglysmy wzac to bilet na jeden dzien za okolo 7,00€. Z tym, ze bilet nie jest wazny 24 godziny a tylko do 3 w nocy. I jeszcze cos o czym malo kto mysli... koniecznie trzeba miec drobne na bilet. Sa automaty, ktore biora tylko monety albo EC karte. W niedziele gdy sklepiki na peronach sa zamkniete, to moze byc ciezko z rozmienieniem.


Alexanderplatz czyli obowiazkowy punkt dla milosnikow Primarka i TkMaxx. My wjechalysmy sobie na wieze telewizyjna... wtedy najlepiej widac jakie to miasto jest niesamowicie wielkie. 


Na pewno warto przejsc sie kawalek... w poblizu mamy katedre i czerwony ratusz. A po drodze pelno sklepow z wszelkiego rodzaju pamiatkami.


To czy warto wjezdzac na gore, to kazdy musi sam ocenic. Ja zawsze ciagne do gory... jak trafie na miasto gdzie sa jakies wieze widokowe, to na pewno znajde sie na najwyzszym pietrze ;) ... a ta barlinska, jakby nie bylo kawalek historii. Ostatni raz jak bylam u gory, to przez miasto przebiegal mur.


Zakupy :) ... na pewno jest to miasto gdzie mozna poszalec i kazda znajdzie cos na swoja kieszen. Mamy zwykle centra handlowe i te takie badziej luksusowe. Mamy domy handlowe i second handy w tym 4 pietrowy Humany. W KaDeWe bylsmy ale wiadomo... ilosc sepow na metr kwadratowy przewyzszala moje mozliwosci. Pojopilam sie tylko na bizuterie Tiffany, bo ta nie za czesto ma sie okazje ogladac na zywo. A poniewaz nie planowalysmy zakupow markowych torebek a jezeli chodzi o kosmetyki to tez szalu nie bylo... dosc szybko opuscilysmy ten przybytek. Na Galerie Lafayette nie wystarczylo nam sily. Jakbym miala wybrac jedno z centrow, ktore najbardziej przypadlo mi do gustu, to bylby to zdecydowanie Mall of Berlin (zdjecie ponizej), znajdujacy sie na Potsdamerplatz.


Moje serce szybciej zabilo na H&M Home... bardzo lubie ich wyroby. Zreszta sam 4 pietrowy H&M byl niczego sobie. Szczesliwe bylyby milosniczki "Zarazy" ... tez miala sporo sklepow w tym wersje Home. 


Spacerkiem po miescie... przelecialysmy od Alexanderplatz przez Branderburger Tor do naszego hotelu. Pod koniec bylsysmy niezle zmeczone. Cale dni na nogach i ciagle w ruchu. Jak sie chce takie miasto lepiej poznac, to najlepiej zaplanowac sobie tak z 5 dni. Nie trzeba wtedy tak gonic przed siebie.

Berliner Dom
Branderburger Tor
Kurfürstendamm und Gedächtniskirche
A po intensywnym dniu nie bylo nic piekniejszego jak zachod slonca podziwiany z lezaczka na hotelowym basenie. Przyjemna chloda woda zdzialala cuda hehe...


Nie moglo oczywiscie zabraknac babelkow... rozpusta w pelni ;)


Mimo wszystko wypoczelam na tym krotkim intensywnym wypadzie. I prawde mowiac nabralam ochoty na kolejne.  


I na zakonczenie... piekny zachod nad ogrodem zoologicznym :)


8 komentarzy:

  1. Super relacja... Ja jeszcze w Berlinie nie bylam, ale po zdjeciach mam ochote sie wybrac :) Ogolnie kiepsko znam Niemcy, mimo, ze tak blisko teraz mam do DE :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Berlin na pewno warto odwiedzic ale na dluzej, tak zeby mozna sie wczuc w klimat, bo na pewno jest wiele miejsc nie tylko tych znanych, ktore warto zobaczyc :)

      Usuń
  2. Gdybyście wcześniej powiedziały , że jedziecie a miałybyście chęć na moje towarzystwo dojechałabym :) już dawno w Berlinie nie byłam i gdzieś po głowie chodzi mi taki pomysł, hotel sobie odnotuję :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo... teraz juz za pozno ale moze kiedys jakies inne miasto :)

      Usuń
  3. W sumie mam nie tak daleko do Berlina a jakoś wybrać się nie mogę:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewaznie tak jest, ze jak cos mozna blisko znalezc... to okazuje sie zupelnie nie po drodze ;)

      Usuń
  4. O jaki przyjemny post, calkiem go przegapilam, bylo intensywnie ale super, co nastepne😊 moze Hamburg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie tez sie dzis zastanawialam 😄 ... albo Praga 😎

      Usuń