dino

dino

3 stycznia 2018

Burberry kosmetyki kolorowe... najnowsze nabytki :)

Kiedys mialam juz pare kosmetykow kolorowych Burberry i bylam zadowolona. Dostanie ich u mnie ciagle nie jest proste... przez jakis czas byly dostepne w Douglasie, potem z niego zniknely. Zarowno ze sklepow jak i online. Aktualnie mozna je kupic na stronie Burberry i wybor jest spory ale niestety nie ma co liczyc na jakies znizki. No coz... chcialam pare kosmetykow przetestowac, czy beda sie u mnie czesciej pojawiac, to sie dopiero okaze. 

Zdecydowalam sie na cztery rozne kosmetyki... tusz, cien w kredce i to on w sumie byl powodem dla ktorego w ogole zrobilam burberrowe zakupy. Ten cien zostal mi polecony i bardzo jestem ciekawa czy bedzie tak dobry. Kolejnym produktem jest matowy blyszczyk, cos co ogolnie rzadko sie u mnie pojawia. Zobaczymy moze przekonam sie do matowych ust. Ostatnim jest kredka do ust.


Jednym z kosmetykow, ktory juz u mnie goscil jest wlasnie tusz do rzes. Co prawda inny niz ten co teraz kupilam ale tamtego juz nie ma. Wspominam go milo... delikatny na dzien i takie tez mam oczekiwania w przypadku tego.


Bold Lash Mascara z taka dosc standardowa szczoteczka ale ja takie lubie... ta jest dodatkowo zwezona na koncu, co ulatwia malowanie dolnych rzes i rzes w kacikach oczu. Tusz ma dla mnie idealna konsystencje, zalicza sie do takich bardziej suchych. Zdecydowalam sie na inny kolor niz czarny... tak dla odmiany i wzielam Chestnut Brown No. 02


Ja jestem blyszczykowa... w matach czuje sie roznie niepewnie jak w ciemnych kolorach. Chociaz szybciej siegne po mat jak po cos ciemnego. Co jakis czas skusze sie na cos matowego, glownie z ciekawosci.


Liquid Lip Velvet to kremowe blyszczydlo o nasyconym kolorze, aplikator gabeczkowy dobrze rozprowadza produkt na ustach. Kolor taki bardzo moj Fawn Rose No.09 ... cudny brudny jasny roz. Zawartosc to 6 ml


 Kredka do ust Lip Definer 1.3g w kolorze Nude No.01


 Miekka i przyjemna w uzyciu, trwala i dobrze wyglada na ustach.


 Eye Colour Contour cien w kredce do ktorych ostatnio palam szalona miloscia.


Tym razem wybralam matowy odcien i te sa tak samo jak w przypadku normalnych cieni sa troche trudniejsze w obsludze.


Stone Grey No. 124 to szarak... niby taki zwyklak ale takiego tez trzeba miec w swojej kolekcji.


Krycie ma przyzwoite ale tez nie oczekiwalam jakiegos bardzo mocnego. Zobaczymy jak sie sprawdzi na oku.


Czy sie sprawdza to sie okaze, jak je troche pouzywam... na pewno pokaze w tym czy innym makijazu i powiem wam co o nich sadze. 

4 komentarze:

  1. Nie znam ich kolorówki ale o tuszu i matach słyszałam same dobre rzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak kazda firma... niektore rzeczy maja fajne, inne mniej :) ale mozna cos dla siebie znalezc :D

      Usuń
  2. Nic od nich nie miałam, nawet malutkiej torebeczki;)
    A nie, zapomniałam o perfumach:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torebeczki tez nie mialam... piekne sa niektore ale te ceny mehhh... ;)

      Usuń