dino

dino

14 kwietnia 2017

post o pustych opakowaniach cz.II


Tak mi sie skojarzylo, ze wieki nie bylo denkowego posta. Nazbieralo sie troche kolorowki i w sumie glownie kolorowki, przez to, ze moja pielegnacja jest dosc stala. I zuzywam owszem... nawet sporo ale jak popatrzylam to w przypadku niektorych produktow mialabym teraz trzecie puste opakowanie. Glowie oczywiscie w pielegnacji twarzy. Jezeli chodzi o kosmetyki kolorowe, to zuzywam co mam a jak cos lubie to kupuje na ich miejsce kolejny taki sam produkt. Przestalam tak eksperymentowac, prawde mowiac szkoda mi pieniedzy a do tego przestalo mi to sprawiac radosc, co widac tez na blogu. Z wiadomoego powodu ale nie ma sensu po raz kolejny o tym pisac. Moja aktywosc tu jest delikatnie mowiac mizerna ale o was moglabym powiedziec to samo :P. Jakby nie bylo blogowanie samo w sobie dalej sprawia mi frajde, wiec nawet jak pisze sama dla siebie. Nie wiem jak to bedzie z denkami. Od ostatniego minal prawie rok... 


Tusze... znalazlam takie co mi sluza a do tego nie ma co ukrywac, na rzesach pedzonych na odzywkach wiekszosc wyglada dobrze. 
Le Volume de Chanel (dwa opakowania w denku) kolejne w uzyciu. To chyba mowi samo za siebie. Z tym, ze jest to wersja wodoodporna. Absolutnie uwielbiam i zostanie ze mna na zawsze albo do momentu gdy Chanel ja wycofa lub ulepszy... obie opcje beda katastrofa ;) 
Marc Jacobs O!MegaLash taka sama sytuacja jak w przypadku Chanel. Kocham i sciagam z pl, moze jak w koncu bedzie Sephora w de, to beda mieli Marca w asortymencie (plizzzz...). 
By Terry Growth Booster to bardzo przyjemny codzienny tusz, ladnie podkreslajacy i rozczesujacy rzesy. U mnie dobrze sie trzymal... nie robil pandy i sie nie kruszyl. 8 ml to przyzwoita zawartosc aczkolwiek firma ma dosc wysokie ceny. 
D&G Passioneyes to tusz ktory bardzo cieplo wspominam. Podlinkowalam post ze sroczego bloga, jakby ktos byl zainteresowany. U mnie niestety bardzo kiepska dostepnosc. Zawartosc to 7 ml. Moze kiedys jak dorwe go w korzystnej cenie to kupie, bo bardzo podobal mi sie efekt na rzesach.


Blyszczyki... zuzywam, co przy posiadanej ilosci nie jest takie proste ;)
Burberry Lip Glow to dosc gesty i przyjemny blyszczyk. Ladnie pielegnuje usta. Pigmentacja dobrza, kolor jest widoczny na ustach. 
MAC Cremesheen Glass byl moim ulubiencem. Limitowana edycja w kolorze "japanese spring"... ehhh kocham i duzy smuteczek, ze juz sie skonczyl. 
Chanel Levres Scintillantes w kolorze 437 i 206. Ten 437 bardziej blyszczacy i transparentny, podkreslal kolor ust albo wlasciwie uwydatnial ale jezeli chodzi o krycie, to 206 jest bardziej napigmentowany.


Hourglass Immaculate Liquid Powder Foundation dlugo go uzywalam, niesamowicie wydajny ale drogi i jak to bywa ciezki do zdobycia. Ja musze kosmetyki tej firmy sciagac z uk. Bardzo go lubie ale pewnie nie kazda skora bedzie go akceptowac. Sucharki moga miec problemy. Tak mi sie przynajmniej wydaje. Na mojej mieszanej sprawdzil sie swietnie. Cieplo wspominam. (post na sroczym)
Hourglass Amnient Lighting Powder (Ethereal Light) to jeden z moich ulubionych pudrow wykonczeniowo - rozswietlajacych. Calkiem mozliwe, ze kiedys do niego wroce... jak uszczuple troche zawartosc moich szuflad.
YSL Touche Eclat kultowy kosmetyk tej firmy, ja niestety jakos nigdy sie do niego nie przekonalam. Nie wiem... moze po prostu to nie jest kosmetyk dla mnie. Zuzylam i wiecej do niego nie wroce. 
Rock&Republic Chiffon Exhibition Powder dostalam kiedys w darach losu od Urbi, wieki temu... fajny puder ale dostepnosc zerowa. Zuzyc zuzylam ale mam inne tego typu, wiec zalu specjalnie nie ma.


Bazy pod cienie... hmmm... aktualnie nie sluzy mi zadna. Tak w 100%. 
Zoeva Eyeshadow Fix Matte jest w porzadku, wiekszosc cieni trzyma sie na niej dobrze ale mam dni kiedy niestety nie jest tak jakbym chciala. Jednak chwilowo siegam po nia najczesciej, bo ma przystepna cene.
Too Faced Shadow Insurance (lemon drop) niestety nic z tego nie wyszlo. Ladnie podkresla kolor cieni ale z trzymaniem sie na moich powiekach nie jest juz tak ladnie, nie pozostalo mi nic innego jak sie z nia pozegnac. 


Filtry... cos czego nie moze zabraknac w zadnej kosmetyczce. 
Shiseido UV Protective Compact Foundation SPF 30 byl przez lata moim letnim (glownie urlopowym) towarzyszem. Nawet bardziej ten w kompakcie jak plynny. Wodoodporny sprawdzal sie dobrze takze w tropikach ale w tym roku zastapilam go produktem z ostatniego posta. Jakby nie bylo kosmetyk sam w sobie swietny i godny polecenia. 
Chanel UV Essentiel SPF 50+ to najlepszy filtr pod makijaz jaki do tej pory mialam. Kocham bardzo mocno, w uzyciu kolejne opakowanie i jedno mam jeszcze w zapasie. Bo tu mamy klops. Chanel go wycofalo... i moglabym tu naprawde cos brzydkiego napisac ale to niestety niczego nie zmieni. Dlaczego tak sie stalo nie wiem. Moze chca wprowadzic inny... albo ten (o zgrozo) ulepszyc. Wiadomo jak to z tymi ulepszeniami jest... czego, gesto nienajlepiej. Ja jestem na te i przyszle lato zabezpieczona a co bedzie pozniej, to sie zobaczy. 


Kolejny temat rzeka to odzywki do rzes. Na szczescie znalazlam taka, ktora mi sluzy i ktora moje slepia dobrze znosza i przy niej pozostane.
Realash tak to wlasnie ona... jedyne co moglabym jej zarzucic, to ze konczy mi sie szybciej, mimo ze wszystkie do tej pory uzywane mialy po 3 ml. No coz... to jestem jeszcze w stanie wybaczyc. Najwazniejsze, ze rzesy ladne a slepia nie sa podraznione. 
Xlash uzywalam wczesniej. Ogolnie bylam zadowolona... tolerancja byla ok. Niestety przy wymianie rzes bylo widac braki, co mnie zawsze troche irytowalo. Bo kto lubi wygladac jak wylniala kura. Tym bardziej, ze nie byla to rowna wymiana i raz to bylo lewe a raz prawe oko.


Perfumy :)
Jour d'Hermes uwielbiam i na pewno do nich wroce ale moze teraz dla odmiany skusze sie na Absolu.
Bvlgari Omnia Paraiba bardzo przyjemny i lekki dzienny zapach. Uzywalam do pracy. Lubie zapachy tej firmy... Omnie ogolnie dobrze wypadaja. Moze kiedys jak mi gdzies okazyjnie w lapki wpadnie.


Pielegnacja twarzy... to w sumie jedna firma i kolejne zuzyte opakowania, ktore sie bede ciagle pojawiac. Te z tylu zdjecia opisalam juz w poprzednim denku, wiec nie bede sie powtarzac.Trzy produkty z przodu pojawily sie w denku po raz pierwszy. 
Chanel Hydra Beauty Micro Serum to lekki i przyjemny kosmetyk. Takie lubie na lato, szybko sie wchlaniaja i nie pozostawiaja na skorze filmu. Trudno stwierdzic dzialanie po jednym opakowaniu, tym bardziej ze uzywam na zmiane z pozostalymi kosmetykami. Ogolnie lubie ale pewnie skusze sie na wersje w kremie, ktora teraz ma sie pojawic. 
Chanel Le Lift Serum to niestety najslabszy produkt z serii Le Lift. Uzywalam na dzien, pod makijaz ale jakis specjalnie wrazenia na mnie nie zrobil, wiec sobie daruje... pozostane przy ulubiencach.
La Solution 10 de Chanel jest wlasnie takim moim ulubiencem. Co prawda to nie jest serum, to jest jeden z bardziej prostych kremow jakie mozna spotkac na rynku. mimo wszystko radzi sobie calkiem dobrze. Moja skora go lubi, swietny na lato. Kolejne opakowanie czeka na swoja kolej.


Nip + Fab Skin Glycolic Fix to platki oczyszczajace do skory, majace tez dzieki zawartosci kwasu, pomagac w zluszczaniu. U mnie dzialania nie zauwazylam ale to tez nic nowego... tego typu produkty ogolnie sie u mnie nie sprawdzaja. Gruboskorna jestem i tyle. 


Long4Lashes po raz pierwszy goszcza w moim denkowym poscie. Szampon bardzo lubie i mam kolejne opakowanie. Moja fanaberyjna skora glowy dobrze go znosi a przy tam spelnia swoje zadanie. Serum nie jest zle ale niestety ja tego typu produktow nie moge uzywac tak jak nam zaleca producent. I to nie tylko w przypadku tej firmy.Takie sera maja to do siebie, ze nie tylko wcieramy je w skore glowa ale takze we wlosy, ktore przewaznie pozniej wygladaja jak nieumyte. Co jakis czas kupie taki kosmetyk i uzywam go wtedy jak wiem, ze rano bede myla wlosy a do tego pozostawiam na skorze cala noc.  


Pozostale produkty do wlosow.
Bumble&Bumble Full Potential Shampoo to seria majaca pomoc przy problemach z wypadaniem wlosow. Szampon skonczylam... odzywke jeszcze mam. Dzialania specjalnie nie zauwazylam. 
Bumble&Bumble Thickening Shampoo to produkt pogrubijajacy wlosy. Mialam kiedys miniaturki i bylam zadowolona, w przypadku pelnowymiarowki jakos ten efekt nie byl juz taki jak bym chciala. Tu tez zostalo mi jeszcze sporo odzywki. Problem jest taki, ze powinno sie uzywac na cale wlosy, bo w koncu uniesc chcemy tez przy nasadzie ale niestety przyspieszaja mi przetluszczanie sie wlosow.
Alterna Caviar Anti Aging Seasilk to odzywka bez splukiwania do wlosow brazowych, wzmacniajaca i dajaca ochrone uv. Cos mi sie wydaje, ze juz jej nie ma w sprzedazy. Ja mam jeszcze jdno opakowanie. Lubie bo pomaga rozczesac wlosy i nie obciaza mi ich dodatkowo. 
Organix Coconut Water Shampoo to kosmetyk o cudnym zapachu i niestety u mnie mizernym dzialaniu. Ze wszystkich produktow tej firmy, te kokosowe wydadly najslabiej. 
Organix Argan Oil of Moroco Shampoo sprawdzil sie u mnie lepiej. Nawet go lubilam... czy kupie pelnowymiarowe opakowanie to nie wiem. Aktualnie powrocilam do Alterny. 


Rituals Yogi Flow to pianka do mycia ciala. Produkt bardzo fajny, ja lubie zel w formie pianki... z tym, ze to zdecydowanie nie moj zapach. 
Rituals Fortune Oil to zdecydowanie bardziej moje klimaty. Zarowno forma olejku pod prysznic bardzo mi sie podoba, jak i zapach, ktory jest po prostu obledny. 

Kosmetyki tej firmy naleza do moich ulubionych i regulanie goszcza w mojej lazience, tylko jak widze, nie wszystkie opakowania wyladowaly w szufladzie... czesc z nich poleciala do kosza.


Biotherm Firm Corrector to jeden z moich ulubiencow jeszeli chodzi o napinanie i wygladzanie skory. Pieknie pachnie i dobrze sobie radzi... na pewno do niego wroce. 

***
  
The End

13 komentarzy:

  1. Sporo Ci się nazbierało :) Szacun za tyle kolorówki. Po Twojej opinii nie wiem, czy skusić sie na szampon Volumizing Bumble&Bumble... Miałam kiedyś ich spray dodający objętości i widziałam jakiś tam efekt, chyba zamiast szamponu w takim razie powrócę do tego sprayu :)
    Kochana mam jeszcze do Ciebie pytanie nie związane z tematem denka. Widziałam na zdjęciach na Insta że wciąż używasz Canona 700D, czy wciąż jesteś z niego zadowolona? Czy dla laika (znającego jakieś tam podstawy) on by się nadał, czy to będzie za trudny kaliber i lepiej zainwestować w 100D? Przepraszam za offtop, ale wiem, że Ty robisz przepiękne zdjęcia i znasz się na rzeczy:) Z góry dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spray mialam i tez bardzo lubie :) ... moje wlosy sa bardzo kaprysne i czasami doprowadzaja mnie do szalu ;)

      Spokojnie mozesz kupic 700, na pewno sobie z nia poradzisz. Ja i tak przewaznie uzywam pol automatu, wiekszosc zdjec robie z reki. Teraz chce 80D kupic, taka polprofesionalna zabawke ;)

      Usuń
    2. Pomyliłam się z nazwą, miało być Thickening :D Ale wiemy, o co chodzi :) W każdym razie ten spray był spoko. Moje włosy są cienkie i do tego proste jak drut, więc wszelakie produkty mogące dodać im objętości są mile widziane i bardzo pożądane. Stosuję też polecany kiedyś przez Ciebie Black Castor Oil, ale jestem nieregularna w nakładaniu, bo mi to śmierdzi jak popielniczka pełna petów, także efekty jakieś takie niewidzialne są :D
      A co do aparatu - ze mnie jest kompletny laik, do zdjęć używam wysłużonego aparatu cyfrowego Sony, ale chociaż poznałam jego możliwości w pełni, to moje zdjęcia mi się nie podobają i nie mogę uzyskać efektów, na jakich mi zależy, bo jednak on jest już bardzo stary i ma tylko jakieś podstawowe funkcje. Na pewno chciałabym kupić lustrzankę i na pewno Canona, w nic zaawansowanego nie idę, bo i tak aparat ma mi służyć tylko do zdjęć na bloga i do jakichś takich fotek 'z życia', dlatego mam teraz zagwozdkę, bo skoro moje zdjęcia i tak będą takie podstawowe to cenowo 100D jest korzystniejszy, ale z drugiej strony jakby mi się jednak spodobało fotografowanie, to 700D by była czymś lepszym. Chociaż przyznam szczerze, że dotychczas fotografia wcale mnie nie bawiła. Potrafię docenić piękne zdjęcia u innych, ale sama nie umiem takich robić i nie wiem, czy to kwestia braku sprzętu, czy braku wyczucia i koncepcji i dodatkowo braku cierpliwości (bo jak 50te zdjęcie nie wychodzi tak jak chcę to się wkurzam, ale za to jak kilka wyjdzie fajnie to jestem cała w skowronkach). Więc nie wiem, czy wydać trochę mniej na podstawową lustrzankę 100D, czy trochę więcej na 700D, ale jednak wciąż nie wiem, czy te zdjęcia mi będą wychodziły lepiej, bo może to po prostu ja jestem fotograficznym beztalenciem :DDD... Ach te problemy pierwszego świata :DDD Się rozpisałam trochę :DDD

      Usuń
    3. W przypadku lustra sporo zalezy od obiektywow, bo body samo w sobie... to mozna i od slabszego zaczac. Ja osobiscie wolalabym lepsze. Tym bardziej, ze w przypadku tych obu jest dosc duza roznica. 100 ma duzo slabsze parametey.

      Usuń
    4. Tak sobie myślałam, że będziesz jednak obstawiała za 700D :) Już ją sobie kupiłam, chociaż nie obyło się bez problemów, bo okazało się, że w UK została całkowicie wycofana, podobnie jak 100D. Trochę się wkurzyłam jak w zeszłym tygodniu poszłam do sklepu ja kupić, a tu mnie informują, że już jej nie ma i nie będzie. Także pomyślałam, że jak pojadę na urlop do PL to kupię, póki jeszcze jest dostępna. No i dzisiaj stałam się szczęśliwą posiadaczką, a jeszcze trafiłam na zestaw, który nie tylko miał ten jeden kitowy obiektyw, ale też był tam ten obiektyw, na którym mi najbardziej zależało, czyli 50 1.8f :D I ten zestaw był rzecz jasna droższy, ale zagadałam z personelem sklepu i mi obniżyli cenę, także za aparat z dwoma obiektywami zapłaciłam tyle samo, co za aparat z jednym tylko obiektywem, więc deal roku. Nawet nie wiesz, jak się cieszę :D Jutro będę go rozpracowywać :D Mam nadzieję, że okaże się taki dosyć intuicyjny, chociaż zdaję sobie sprawę, że już będzie więcej zabawy, niż z cyfrowką :D Dziękuję jednak bardzo za Twoją opinię, mam nadzieję, że będę z tego sprzętu rownie zadowolona, jak Ty :)

      Usuń
    5. Super :) ... faktycznie udalo Ci sie zlapac super okazje. Mam nadzieje, ze bedziesz zadowolona i ze bedzie Ci dobrze sluzyl. Tak mnie troche zdziwilo, ze wycofali te modele, bo w sumie nie maja innych tej klasy. U mie mozna je bez problemu kupic.

      Usuń
    6. Tak mi powiedziano, kiedy juz szlam z zamiarem zakupu w UK. Rowniez nie rozumiem, dlaczego, chyba, ze jakies debile tam pracuja i sami nie wiedzieli, jednak fakt faktem, ze oba te modele byly na 'clearance' i juz niedostepne do kupienia (choc wciaz wisialy na ich stronie internetowej ale i tak nie mozna bylo ich nabyc)... a potem widzialam 700d za jakies 650 funtow na ebay, to mi lekko szczena opadla, a poza tym nie chcialabym takiego sprzetu z ebayów 😁 Tu w Pl nawet juz nie zapytalam czy wycofuja, czy nie, bo bylam troche w chciejstwie i wiedzialam ze jak nie kupie to tam na pewno nie kupie takze bralam od razu, bo wiesz jak to dziala, jak masz mega chciejstwo a tu nagle wiesz ze jest tylko kilka sztuk dostępnych😅 dzisiaj zrobilam kilka zdjec testowych i jest zachwyt, chociaz wiem ze potrzeba mi mnostwo czasu zeby go rozpracowac 😂 Zeby za kilka miesiecy moje zdjecia byly chociaz w 1/10 tak swietne jak Twoje to sie bede cieszyc 😊

      Usuń
  2. Miałam kiedyś miniatury Bumble & Bumble Thickening i lubiłam bardzo ale teraz nie wiem czy inwestować w pełnowymiarowe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje wlosy sa takie dziwaczne, ze czasami sama nie wiem, co im sluzy a co nie :]

      Usuń
  3. Uzywam teraz tego tuszu marca i jest swietny. Zachwycil od pireszefo uzycia

    OdpowiedzUsuń
  4. Poszłaś jak szalona z tym denkiem, ale to już chyba tradycja u Ciebie ;)
    Kilka pozycji znam i polecam podobnie jak i Ty. Szampon Bumble&Bumble Thickening Shampoo mam właśnie na tapecie, ciekawe co z tego będzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja zbieram i zbieram... az mi sie w szufladzie nie miesci :D

      Usuń