dino

dino

4 września 2016

dwa pudry z Kiko, ktorym warto przyjrzec sie z bliska :)


W zwiazku z tym, ze moje szuflady ciagle sa pelne i wiele roznych perelek czeka na swoja kolej, mocno ograniczylam zakup nowych produktow. Szuflada tez ma ograniczona pojemnosc a ja mam jedna twarz. Do Kiko zagladnelam ostatnio tak z czystej ciekawosci, bo dawno juz stracilam rozeznanie, co tez tam ciekawego maja w ofercie. I musze stwierdzic, ze poszli do przodu i to co widzialam prezentuje sie jak najbardziej ciekawie.


No coz... nie udalo sie sroce przejsc obok tego co widziala tak zupelnie obojetnie. Te dwa produkty wpadly mi w oko i o ile wyszlam ze sklepu bez nich, tak pozniej zamowilam online. Juz kiedys mialam taki drobno zmielony puder i bardzo go lubilam. W tym nowym wydaniu, w nowej puderniczce... cieszy oko :). Pasiaczek to cos nowego, przynajmniej jak dla mnie. Nie wiem od kiedy tego typu produkt jest w kikowym asortymencie. Z tym, ze jak go zobaczylam... wiedzialam, ze musze go miec. Ja po prostu lubie tego typu produkty wykonczeniowe. 


Duzy plus ze porzadna i ladna zamykana na magnes puderniczke. Zawartosc to 10g.


Radiant Fusion Baked Powder dostepny jest w 6 odcieniach. Ja bardzo go lubie, jest idealnie zmielony... praktycznie na pylek. Dla mnie to idealny puder do torebki, swietnie nadaje sie po poprawiania makijazu w trakcie dnia. I nie ma obawy, ze sie przesadzi. 


Ponownie kupilam 01 Ivory. Trudno powiedziec, ze ma on jakis konkretny kolor. Wlasciwie jest transparentny. Wykonczenie jakie daje powiedzialabym, ze jest satynowe. Puder zawiera olej arganowy i witamine E.


Na poczatku myslalam, zeby zrobic z tego dwa posty ale w sumie po co. Dlatego tez na kolejnych zdjeciach mamy pasiaczka czyli Colour Correction Face Fixing Powder.


Puderniczka bardzo podobna, tylko w innym kolorze. Obie maja lusterka. Tu mamy mniejsza zawartosc 6,5g.


Cztery paseczki... ogolnie tego typu pudry sa dostepne w kazdej firmie. Polaczenie tych paseczkow ma wyrownywac koloryt skory. Jest to puder fixujacy. I bardzo dobrze sobie w tej roli radzi. 


Puder jest wypiekany i tak samo bardzo drobno zmielony. Nakladac mozna duzym miekkim pedzlem.


Po wymieszaniu uzyskujemy jasno bezowy kolor, ktory pozniej na twarzy nie jest widoczny ale tak tez powinno byc.


Oba produkty warte sa tego by sie nimi zainteresowac. Ceny maja calkiem przyjazne, przynajmniej dla mnie w euro. Nie wiem jak to wyglada w Polsce. Jakby nie bylo jakosciowo sa bardzo dobre.


12 komentarzy:

  1. Kiko mają bardzo ładne opakowania, cieszą oko, są minimalne i zarazem eleganckie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo pozytywnie sie zdziwilam, opakowania maja teraz bardzo ladne i porzadne :)

      Usuń
  2. Jak one wypadają na twarzy w porównaniu z kulkami Guerlain? Czy to jest też taki rozświetlony efekt, jak przy kulach, czy może bardziej matowy i dają też trochę więcej krycia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardziej satynowy... to puder fixujacy, one z reguly nie maja krycia ale na pewno ma wiecej pigmentu jak kulki :)
      Ja kulki uzywam na koncu, na tego typu puder.

      Usuń
  3. Wyglądają fajnie i jak będę miała okazję, to sprawdzę na żywo.
    Z Kiko mam paletkę zielonych cieni, którą lubię i miałam cień w sztyfcie, który niestety szybko się połamał:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mialam pare roznych produktow ale dobre pare lat temu :) ... pisalam o nich na sroczym blogu

      Usuń
  4. Bardzo podobają mi się opakowania tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez :) ... kiedys byly takie zwyczajne ale te nowe sa super.

      Usuń
  5. Z Kiko zapoznałam się dopiero w tym roku choć słyszałam o marce już dawno. Jakoś mnie nie pociągała, a okazało się, że bardzo polubiłam ich cienie z serii High Pigment oraz cienie w sztyfcie. Puder wypiekany jest kolejną rzeczą jaką mam zamiar obadać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maja calkiem fajne kosmetyki i caly czas pracuja nad jakoscia :)

      Usuń