dino

dino

3 maja 2016

zielone tiramisu... idealne ciasto na wiosne :)

Ja w ogole nie pieke ciast, dlatego takie ktore pieczenia nie wymaga, jest dla mnie idealne. Tradycyjne tiramisu to moj ulubiny deser i robie od czasu do czasu a potem ciagam wieksza czesc. Nie da sie ukryc, ze nie jest to zbyt dietetyczny produkt ale co tam... raz sie zyje. Tym razem robilam cos innego, w sumie jakby popatrzec to wymienilam glowny skladnik. Zamiast kawy wzielam matche, czyli zielona herbate w innym wydaniu. Efekt mnie zaskoczyl, bardzo pozytywnie... bo troche sie obawialam czy bedzie mi to smakowac. Matcha sama w sobie ma dosc intensywny zapach i wygladem przypomina spiruline.


Skladniki w wiekszosci sa takie same jak w przypadku tiramisu.
  • serek mascarpone (normalny albo w wersji light)
  • biszkopty (ja tym razem kupilam wloskie, sa lepszej jakosci i po namoczeniu nie rozpadaja sie w rekach
  • 3 jajka (wiem, ze wiele osob obawia sie surowych jajek, lub nie moze ich jesc... ja tam nie mam problemow, jako dziecko kochalam kogel mogel i wtedy nikt sie nie przejmowal, jakby nie bylo kupuje tylko BIO jajka od wolnolatajacych kur)
  • cukier, w tym cukier waniliowy i cukier puder
  • zelatyna w proszku albo roslinny zamiennik agar agar (pozyskiwany z alg)
  • i oczywiscie matcha


Oddzielam bialka od zoltek. Bialka ubijam z plaska lyzka cukru pudru. Zoltka ucieram z dwiema lyzkami cukru i cukrem waniliowym (nastepnym razem wezme trzy lyzki cukru i swieza palke wanilii). Mozna zrobic tez bez zelatyny ale ja wole jak ta masa do smarowania jest bardziej sztywna, zeby sie potem nie zrobila z tego ciapa. Zelatyne w proszku trzeba namoczyc zeby napeczniala. W glebokim talerzu przygotowuje sobie matche zebym mogla w niej moczyc moje biszkopty. Proporcje w zaleznosci od potrzeb, wiadomo tak samo jak w przypadku tiramisu gdzie kawa musi byc mocniejsza niz normalnie, tak w tym przypadku lepiej zrobic mocniejsza. Ja mam do matchy specjalna lyzeczke i ona mi pomaga odmierzac potrzebna ilosc. W miseczce odlewam pare lyzek matchy i dodaje porzadna lyzke zelatyny, dodaje to do moich utartych zoltek i mieszam. Do tego dodajemy ubite bialka aleeee... nie mieszac !! Tylko delikatnie przekladac, tak zeby bialko pozostalo puchate. I tak mamy juz nasz krem, moczymy biszkopty w matchy i ukladamy w wybranym przez nas naczyniu. U mnie wystarczylo na dwie warstwy. Na dno biszkopty, warstwa kremu, znowu biszkopty i ponownie krem. Na gore sypiemny matche. Przy tiramisu sypie kakao na kazda warstwe kremu ale tu nie wiedzialam, czy nie wyjdzie za intensywne. Nie wyszloby... w sumie moglabym tez troche posypac.


Calosc prezentuje sie tak jak na powyzszym zdjeciu. Nastepnym razem wezme chyba troche mniejsze naczynie, ewentualnie bede miala trzecie pietro. Jakby nie bylo nasze dzielo laduje na conajmniej trzy godziny w lodowce. Ja wole jak sobie polezy cala noc. Wtedy porzadnie sie przegryzie. Na nastepny dzien mozna szamac.


Troche sie balam jak wyciagnelam z lodowki. Wygladalo cudnie ale mialam obawy czy smakowo dorowna wygladowi. Ufff... wielka byla moja ulga. Ciasto jest pyszne i o wiele bardziej lekkie jak wersja kawowa. Na wiosne i pewnie na lato idealne. Tym bardziej, ze przechowywac trzeba w lodowce, wiec na gorace dni pasuje. Tak sobie mysle nad tym co by mozna bylo ulepszyc ale na razie oprocz wanilii nic mi nie przyszlo do glowy. Slubnemu tez smakuje... aktualnie zostala jeszcze niewielka porcja na jutro :)

14 komentarzy:

  1. ja za klasycznym Tiramisu nie przepadam :) ale to bym pewnie wciągnęła ze smakiem :) a ta herbata matche to jakiś specjalny rodzaj herbaty zielonej ? nie słyszałam o takiej :)
    hihhi no właśnie za dzieciaka się jadło kogiel mogiel i nikomu nie zaszkodził... ja całe szczęście przy tych moich alergiach pokarmowych mogę jeść jajka, nie przepadam ale teraz jak nie jem nabiału to i jajko smakuje zacnie :)
    Szkoda, że nie mogę pokosztować ale może mojemu zrobię kiedyś korzystając z Twojego przepisu :) ja kiedyś robiłam Tiramisu w takich większych salaterkach na nóżce :) od razu porcja na osobę , ale tu rzeczywiście możesz trzeci pokład zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matcha to bardzo drobno zmielona zielona herbata. Mozna ja uzywac na rozne sposoby, to ciasto to w sumie moje pierwsze spotkanie z matcha. Musze sprobowac ja wypic, choc nie wiem czy bedzie mi smakowac. Ona jest ogolnie dosc mocna i bardzo specyficzna. W sieci mozna znalezc przerozne przepisy gdzie mozna ja uzyc, moze kiedys przetestuje cos innego :)

      Ja jajka lubie ale kupuje tylko i wylacznie BIO, najchetniej w lokalnych BIO marketach.

      Usuń
    2. A to sprawdzę i ja tę matchę , lubię zieloną herbatę ale nie każda właśnie mi podchodzi :P
      Mi jajka tato gdzieś na wsi kupuje :D

      Usuń
    3. Wsiowe najlepsze... od takich wolnolatajacych kur :)

      Ja kupilam na sprobowanie taka mala paczke i lyzeczke do odmierzania ilosci.

      Usuń
    4. Aha :) będę szukać u siebie :)
      testuję klik w dolnym prawym rogu :):*

      Usuń
    5. Test test ;) hehe...

      Usuń
    6. Działa już mam Twoją odp na mailu :)

      Usuń
  2. na dodatek wygląda bardzo wiosennie :) musi smakować cudnie :) do tej pory z matchą próbowałam jedynie tarty z kremem z białej czekolady i mascarpone - cała zieloniutka i bardzo smaczna, nie za słodka - pycha !
    też lubię ciasta bez pieczenia :) zawsze wolałam gotować niż piec ;p dlatego 3 bit, coś na kształt rafaello, serniki na zimno uwielbiam :) teraz mam w planach gęsty sernik na zimno z rabarbarowym musem na wierzchu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaaa i kogel mogel - klasyczny nigdy - trauma z dzieciństwa :) ale za to zapiekany kogel mogel z malinami - dam się za niego pokroić :))

      Usuń
    2. klasyczny :D ... czasami krecilam tak dlugo az byl zupelnie bialy i gesty, ze lyzka w nim stala hehe...

      tiramisu to jedyne ciasto jakie robie, pozatym jestem za leniwa... stanie w kuchni nie sprawia mi przyjemnosci :D

      Usuń
    3. lubię, jak nie muszę :) im więcej muszę tym lubię mniej gotować ;p nie muszę - mogę godzinami :) dla mnie to bardziej niż po to by jeść wymyślne dania, sposób na odstresowanie się porządne po pracy...

      Usuń
    4. Ja zdecydowanie wole jesc, jak dostane pod nos :D

      Usuń
    5. a ja wolę piec niż gotować , hihih :)

      Usuń
  3. Wyglada baaaardzo zapraszajàco ❤️. Wszamalabym na momencie 😋

    OdpowiedzUsuń