dino

dino

12 maja 2016

dookola swiata... miasto ktore pokochalam od pierwszego spotkania :)

Wiele razy slyszalam, ze Barcelone warto odwiedzic. Z tym, ze jakos zupelnie nie mialam obrazu w glowie i wlasciwie nie wiedzialam czy to cos dla mnie. Owszem gdzies sie tam kolatalo, ze Gaudi i te jego bajkowe budowle ale jak myslalam gdzie by sie tu wybrac, to jakos zapominalam o tym miescie. 

To byla taka dosc spontaniczna decyzja wynikajaca z faktu, ze tousowe misie sa tam tansze jak u mnie. Dla zartu rzucilam haslo, ze na nastepne zakupy jedziemy do Barcelony. Na to slubny powiedzial, ze ok chetnie. Jak wiadomo wiecej nie bylo mi potrzeba. Juz siedzialam z wypiekami i obledem w oczach i planowalam nasza wiosenna podroz. Na miejscu Tous zszedl na daleki plan i cale szczescie, ze maja tez sklep na lotnisku... bo miasto samo w sobie jest tak fascynujace, ze szkoda czasu na jakies latanie po sklepch.


Pierwsze co widzimy to miasto z gory... samoloty podchodza tak do ladowania, ze przy ladnej pogodzie (co w Barcelonie na szczescie jest bardzo prawdopodobne) mamy niesamowite widoki. Ogromne miasto oraniczone z jednej strony morzem a z drugiej gorkami. Z samolotu bardzo dobrze widac specyficzna strukture tego miasta... wyglada jakby centrum skladalo sie z kwadratow. Ogolnie pierwsze wrazenie bylo, ze to bardzo "surowe" miasto takie piaskowo - zotle. Ta cudna wszechobecna zielen widzimy pozniej po wyladowaniu.


Barcelona ma bardzo duza ilosc hoteli i hosteli, wiec kazdy znajdzie cos dla siebie. Cenowo tez jest calkiem w porzadku... jak sobie przypomne ceny w Amsterdamie. Ja zdecydowalam sie na hotel 4* polozony w poblizu plazy i dosc blisko centrum. Hotel Attica 21 Barcelona Mar jak najbardziej spelnil moje oczekiwania... bylo czysto, przyjemnie, smaczne sniadania i mila obsluga i porzadnie dzialajacy internet. Dosc typowe dla barcelonskich hoteli sa baseny na dachu. Mini baseny ale mimo wszystko latem na pewno mozna sie ochlodzic. Do plazy mialam 5 minut spacerkiem.

W Barcelonie nie trzeba miec hotelu w scislym centrum, chyba ze sie lubi halas i tlok. Nie trzeba mic dlatego, ze swietnie rozwiazany system komunikacji miejskiej bardzo nam (turystom) ulatwia poznawanie tego miasta. Bez problemu mozna korzystac z autobusow i metra, choc ja preferowalam autobusy, widoki z okna sa godne polecenia... w metrze nam to umyka a czas przejazdu w sumie sie duzo nie rozni. TMB ma swoja strone -> klik ze szczegolowym opisem i planem jazdy wszystkiego co tam maja, do tego z podanymi opcjami polaczen. Takie same plany znajdziemy na kazdym przystanku. Jednorazowy przejazd to 2,15€ od osoby... na pewno sa tez karty na caly dzien albo pare dni ale nie zaglebialam sie w ten temat. Bilet kupujemy u kierowcy. Taksowki sa... wszedzie ich pelno ale sa dosc drogie. Mamy tu tez te typowe touris busy, ktore maja tam pare swoich tras i mozna z nich korzystac na zasadzie hop on - hop off, te maja rozne karnety, poczatac mozna na ich stronie -> klik ale ja zdecydowanie wolalam miejska komunikacje, dzieki wujkowi google i mapom, ktore tam mamy, poruszanie sie po miejscie jest po prostu dorbnostka.


Google maps ma opcje, ktora pokazuje nam wlasnie komunikacje miejska. I tak podajemy gdzie jestesmy i gdzie chcemy dojechac a google podaje nam rozne opcje z czasem jaki na to potrzebujemy. Wrzucam wam dwa przyklady jak to wyglada, czasami trzeba przejsc pare metrow na nastepny przystanek ale ogolnie mozna sobie wybrac z tych paru mozliwosci ta, ktora nam najbardziej pasuje. 

To samo dotyczy transportu z i na lotnisko. Spokojnie mozna skorzystac z autobusow miejskich (tu tez pomoga google jak widac na zdjeciu po lewej stronie). Ja z lotniska wzielam zwykly autobus, bo akurat stal taki co nam pasowal ale mamy tez specjalne linie ekspresowe (Airport Areobus T1 i T2 ... w zaleznosci od terminalu ktory potrzebujemy). T1 i T2 startuja i koncza na Plaça Catalunya, gdzie mamy wszelkie inne polaczenia autobusowe i oczywiscie metro. Z tym, ze kosz przejazdu w odroznieniu od TMB to 5,90€ za osobe. Drugim takim duzym placem gdzie spotykaja sie praktycznie wszystkie linie to Plaça Espanya.


Plaze... trudno o nich nie napisac, bo ciagna sie w formie zatoczek tak jak miasto jest dlugie. Piekne, czyste, zadbane i bardzo szerokie plaze o jasnym "srodziemnomorskim" piasku. W ladne dni praktycznie nie ma fali ale zejscie do wody jest z tych takich bardziej pochylych, wiec calkiem moziwe, ze w wodzie tez tak jest. Ja sie nie kapalam... na to bylo jeszcze za wczesnie i woda byla dosc chlodna. Na ponizszym zdjeciu to Mar Bella, czyli plaza w poblizu mojego hotelu.


Tak to mniej wiecej wyglada a przy okazji przy kazdym wejscu stoja takie tablice mowiace co nam wolno a co nie. Na plazach mamy miejsca gdzie mozna uprawiac rozne rodzaje sportu, mamy knajpki z lezakami ale przede wszystkim mamy duzo miejsca... choc podejrzewam, ze latem to i tak jest tlok.


Spacerowac mozna brzegiem morza albo po promenadzie, ktora biegnie wzdluz plaz i jest rownie dluga. Zaskoczyl mnie tez porzadek, tam jest po prostu czysto. To idealne miejsce dla tych co lubia pobiegac...


... albo jezdzic na rowerze lub rolkach. W ogole uprawianie jakiegos sportu wydaje sie bardzo warzna sprawa dla barcelonczykow. Jeszcze nigdzie nie widzialam tyle centrow sportowych, tyle otwartych placow do grania w kosza, tenisa i rozne inne gdy z pilka. Boiska i baseny... sciezki rowerowe. Tam mialo sie wrazenie, ze 80% osob ktore aktualnie znajdowalo sie w naszym otoczeniu... zajete jest wlasnie uprawianiem sportu.


To wlasnie jeden z wielu basenow w miescie... ten znajdowal sie w sumie przy plazy i w poblizu (parenastu metrow) byly jeszcze dwa. Tego im bardzo zazdroszcze. Dla mnie to bylo by marzenie.


Widok z plazy na Montjuïc Castle znajdujacy sie na gorce. Warto wjechac tam kolejka linowa a potem zejsc kawalek nizej i zjechac kolejna w kierunku Playa Barceloneta... widoki pierwsza klasa ale o tym bedzie w osobnym poscie.


Port Olimpic to maly jachtowy port z duza iloscia przeroznych knajp gdzie mozna dobrze zjesc. Typowa lokalna kuchnia i portowy klimat... ale tez miedzynarodowa kuchnia, wiec z glodu sie tam nie padnie.


Port Vell tez warto odwiedzic... jest o wiele wiekszy, tu mamy Akwarium i dla spragnionych zakupow, zaraz obok jest spore centrum handlowe. Aaa... przypomnialo mi sie, ze w poblizu mojego hotelu tez musialo byc jakies CH, bo mi na mapie pokazywalo, ze maja Primark ;)


To byloby tyle na poczatek. Jak mi sie cos przypomni to dodam w kolejnym poscie. 


***

Zeby nie bylo, ze wszystkie miejsca ktore do tej pory opisalam przepadly w mrokach dziejow... link do niekosmetycznie w obrazkach -> klik


6 komentarzy:

  1. muszę kiedyś tam pojechać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam... naprawde bardzo interesujace i fascynujace miasto *.*

      Usuń
  2. Barcelona to miasto, które podobnie jak Ty pokochałam od pierwszego spotkania :) już dawno temu byłam ale mam nadzieję że jeszcze tam wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ja bym tam natychmiast wrocila... jakbym mogla. Problem jest w tym, ze jeszcze chce tyle miejsc odwiedzic, ze na powroty przewaznie nie ma czasu :)

      Usuń