dino

dino

16 grudnia 2017

Guerlain Lingerie de Peau - Aqua Nude Foundation

Dlugo sie zbieralam do napisania tego postu. W sumie bez powodu ale jakos mi ostatnio nie po drodze a do tego fotoszop na komputerze odmawia wspolpracy i niszczy mi zdjecia, wiec musze je obrabiac na laptopie. Jakos sie w koncu zebralam i pare slow postanowilam wydziergac.


Wg producenta: Formuła podkładu Lingerie de Peau Aqua Nude intensywnie nawilża, jest trwała i lekka. Delikatna warstwa makijażu wygładza i udoskonala powierzchnię skóry oraz zapewnia jej półprzejrzyste wykończenie. Nasycona pielęgnacyjną wodą, intensywnie nawilża skórę i gwarantuje jej nieustanny komfort. Wyrafinowany zapach Lingerie de Peau Aqua Nude pozostaje w idealnej harmonii ze skórą. Nuty fiołka i róży z akcentami pudru ryżowego wywołują wrażenie otulającego kokonu w momencie aplikacji, po czym stają się nikłym wspomnieniem.


Dostepnych jest u mnie 6 odcieni, podzielone sa na neutralne i cieple. Tak mi sie cos wydaje, ze ogolnie tych odcieni jest wiecej ale jak to przewaznie u nas bywa, pelnego wyboru nie ma. Na szczecie ja zawsze znajde cos dla mnie, bo ogolnie podklady Guerlain zawsze mi kolorystycznie podchodzily i jest to druga po Armanku firma, ktorej prodklady kocham i chetnie po nie siegam. 

Jak widac zdecydowalam sie na neutralny odcien oznaczony 02N Clair Light, chociaz prawde mowiac wcale nie jest taki jasny jakby sie moglo wydawac. 


Opakowanie proste... plastikowa buteleczka z "dziobkiem". Pojemnosc to 30 ml i dla tych co lubia meteoryty, ten podklad dokladnie tak pachnie. Cos pieknego... uzywanie go to sama przyjemnosc, chocby ze wzgledu na sam zapach. Ten choc wydaje sie na poczatku intensywny, po chwili nie jest juz tak wyczuwalny. Podklad ma SPF 20 i nie jest to moze duzo, moglby miec chociaz 30 ... ale na takie przejsciowe pory roku wystarczy.


Jak widac kolor pasuje mi idealnie ale w pierwszym momencie sie troche przestraszylam, na dloni przy robieniu swatchy, wygladal dosc ciemno. To po raz kolejny pokazuje, ze nie powinno testowac sie kolorow na dloni, bo twarz ma przewaznie inny odcien skory.


Na twarzy na szczescie wyglada dobrze, ladnie sie rozprowadza i laczy ze skora, dajac bardzo naturalny efekt. Jest to podklad o srednim kryciu i moze byc, ze dla wielu osob bedzie zbyt lekki. Dla mnie jest jak najbardziej wystarczajace. Podklad faktycznie wyglada jak druga skora. Trwalosc jak najbardziej w porzadku, tu tez wszystko zalezy od cery i paru innych czynnikow. U mnie wymaga lekkich poprawek w ciagu dnia ale tak mam z wiekszoscia produktow. Cera mieszana lubi tu i tam blysnac. Wykonczenie daje takie satynowe. Czy faktycznie nawilza trudno mi powiedziec. Nosi sie go przyjemnie ale ja nie mam problemow z przesuszeniem, wiec nie moge tego w 100% potwierdzic. 

Podklad nalezy przed nalozeniem porzadnie wstrzasnac, zeby sie dobrze wymieszal.


Zdjecie z makijazem trzasniete kotletem, tak zeby pokazac, jak sie prezentuje zrobiona calosc. Podoba mi sie, dobrze sie trzyma i jest lekki... no i ten zapach, ktory ja uwielbiam :)




10 komentarzy:

  1. jak zawsze, slicznie wyszło <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swietny jest a podklady, ktore mnie lubia... swietnie u mnie wygladaja :)

      Usuń
  2. Miałam jakieś średnie doznania z podkładami tej firmy, że nawet jakoś przeoczyłam tę nowość:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tak naprawde dobrze sluza tylko dwie firmy... Guerlain i Armani :D ... dlatego zawsze jak wypuszcza cos nowego, to musze sie temu blizej przyjrzec :)

      Usuń
  3. Wlasnie u mnie tez dzisiaj wleciał na bloga. To jeden z moich odkryc roku, uwielbim choc na początku formuła mnie odstraszała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubie takie formuly :) ... do tego ten zapach jest obledny.

      Usuń
  4. cieszę się, że Bye Bye Racines przypadł Ci do gustu. Ja właśnie kupiłam kolejne opakowanie :-). Ja również lubię cienie w sztyfcie, ostatnio używam ich najczęściej. Z Bobbi Brown mam odcień Stone. Bardzo lubię też caviar stick'i z Laura Mercier (Moonlight i Amethyst) oraz z Kiko. Sporo słyszałam też o kredkach z Burberry, ale nigdy ich nie używałam. Czekam na Twoją recenzję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak... bardzo dziekuje ze polecenie, bo jest to rewelacyjny produkt i dla mnie czasami ratunek. Niestety siwizna mi wylazi szybciej jak odrosty i czasami miedzy farbowaniami wygladam jak obraz nedzy i rozpaczy ;D

      Ja jak na razie... oprocz tych niedosteonych chanelowych kredek, to najabrdziej lubie Bobbi Brown i byTerry. Z BB dokupilam jeszcze jedna. Ta od Burberry jest mi troche za tepa i trudniej sie ja rozciera ale zobaczymy, moze ja opanuje :P

      Usuń
  5. Zaciekawił mnie ten podkład, na Tobie wygląda rewelacyjnie! Masz może porównanie z podkładem Vitalumiere Aqua od Chanel? Bardzo go lubię, a z opisu wygląda, że mogłyby być podobne, niestety na razie nie mam możliwości pomacać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat podklady Chanel kompletnie nie podchodza, wiec nie uzywalam tego o ktorym piszesz ale wydaje mi sie, ze sa bardzo podobne. Konsystencja bedzie zblizona i pewnie "dzialanie" tez.

      Usuń