dino

dino

27 kwietnia 2016

Love me nude... czyli kolejny YSL Volupte Tint in Oil :)

O tak... absolutnie ubostwiam ten produkt do ust. Calkiem mozliwe, ze kiedys dolaczy kolejny ale tu niestety nie ma co liczyc na lagodne kolory. Ten najbardziej nudkowaty juz posiadam i watpie zeby im sie udalo jest cos bardziej neutralnego stworzyc. Z tym, ze jest to jeden z nielicznych przypadkow gdzie mocniejszy kolor nawet mi sie na mnie podoba.


Do blyszczyka o uroczej nazwie "I Rose you" (nr 4) dokupilam "Love me nude" (nr 11). Formula i sposob w jaki YSL Volupte Tint in Oil reaguje z naszymi ustami nie jest w sumie niczym nowym. Pierwszy raz spotkalam sie z podobnym produktem u Givenchy i to bylo juz dosc dawno temu. Mowa oczywiscie o Le Gloss de Liv. Z ta mala roznica, ze tu mamy rozne odcienie... tam byl tylko jeden.


Jakby nie bylo dzialanie jest to samo. Blyszczyk reaguje z ph naszych ust i na kazdych bedzie sie inaczej prezentowal. Troche inaczej... bo wiadomo nie sa to ekstremalne roznice i na pewno tez ma tu znaczenie nasz wyjsciowy kolor ust.


Choc nawet na rece widac, ze kolor jest juz bardziej widoczny jak bylo w przypadku I Rose you. Jak sie prezentuje na ustach to widac na ponizszym zdjeciu. Ja te blyszczydla lubie za to jak swietnie pielegnuja moje usta, za kolor ktory sie dosc dlugo potrafi utrzymac i z czasem blednie, wiec nie musze sie obawiac, ze bede miala plamiaste usta. No i oczywiscie za ten cudny blysk. To jest dokalnie to co lubie. 


Odklad blogosfera zeszla na komercyjne psy, to z czasem przestalam byc na biezaco z nowosciami i ten produkt umknal mi calkowicie. Odkrylam go przypadkiem rok pozniej ale na tym wlasnie polegaja uroki buszowania wsrod tych wszystkich mazidel... zawsze mozna trafic na perelke. 


7 komentarzy:

  1. Ja ostatnio podczas takiego buszowania trafiłam właśnie na świetne serum pod oczy Givenchy. Przez to właśnie że wiele produktów dostaję do testów nie zawsze sprawdzam nowości na półkach choć staram się być na bieżąco... i tak wydaje mi się ,że bilans mam pół na pół .... no ale ;)
    Muszę sprawdzić te błyszczydełka , lubię takie formuły zwłaszcza w cieplejsze pory roku :) Twój kolor jest piękny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem czy on w ogole jest dostepny w pl, cos dziewczyny pod poprzednim postem pisaly, ze nie ma. Pozostale kolory bylyby idealne dla Ciebie, sa mocne i soczyste. Buszowanie jest najlepsze :D

      Usuń
    2. Sprawdzę w takim razie :) ja mam właśnie głównie takie intensywne :) a taki delikatesik fajny :)

      Usuń
    3. One sie dopasowuja kolorystycznie do naszych ust :) ... no i ten brzoskwiniowo - arbuzowy zapach *.*

      Usuń
    4. są dostępne w sephorze :)

      Usuń
  2. Pieknie wygląda . Osobiście uważam, ze niepotrzebnie boisz się takich mocnijszych odcieni. Z wiekiem nasze usta tracą jędrność, ale i pigment i dobrze robo twarzy lekkie podbicie kolorku ust i polików. Super wygląda . Az zachciałam :D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie tyle, ze sie boje... ja po prostu nie lubie :). Na sobie nie lubie, wiele razy probowalam i zle sie w takich czuje.

      Usuń